*Darmowa wysyłka za zakupy od 150 zł 

Wysyłka w ciągu 24h

tata w akcji

Tata w akcji  - 

0 komentarze

Stary szykuj się, będziemy się uczyć! Ale czego? No jak to czego! A co będzie jak poproszę przynieś mi to, przynieś mi tamto, a Ty będziesz mówił „a co to jest?”. Przecież wiesz, że szlag mnie trafi od razu. Chodź powiem co i jak, na pewno zapamiętasz.

Znam swojego męża nie od dzisiaj i wiem jak to będzie wszystko wyglądało. Jak zadzwonię do niego ze szpitala i powiem „przywieź jeszcze jedne spodenki granatowe” to się zacznie:

  1. Gdzie są?

  2. Jaki to granatowy?

  3. Nie mogę znaleźć.

  4. O co Ci chodzi, przecież nie ma ich w drugiej szufladzie!!!! (ale nie pomyśli, że jak w drugiej nie ma to trzeba zajrzeć do trzeciej).

Mój mąż należy do tego gatunku mężczyzn, który dzwoni do mnie ze sklepu z zapytaniem, w której alejce leży szampon. I absolutnie nie wolno mu powiedzieć „kup: to, to i to”. Gwarantuje, że przynajmniej jednego „to” zapomni. Mając na uwadze powyższe postanowiłam przeszkolić go z ubranek, kosmetyków i innych przyborów, które potrzebne będą przy dzieciach. Gotowa do działania, uzbrojona w cierpliwość postanowiłam mu wszystko pokazać…

Po około setnym razie i tyleż samo pokazaniu czym są body z długim rękawkiem, czym kaftanikipajacerampersy oraz jaki rozmiar ciuszków dziewczynki najprawdopodobniej będą nosić, gdzie leży krem do pupek, a gdzie zasypka i tłumaczeniu, że nie, nie możesz myć dziecięcej butelki zwykłym płynem do naczyń, myślałam, że popełnię mord w afekcie!

Na początku pomyślałam, że to facet, oni tak mają, nie rozróżniają kolorów, zasłon od firanek, spódnic od sukienek, ale na Boga! Byłam gotowa nawet oprawić w ramkę po jednym ciuszku z podpisem co jest co. Oczywiście przyuczanie męża do zawodu taty skończyło się awanturą, obrażaniem i fochem jak sto pięćdziesiąt. Ja obrażona, bo przecież jaką będę miała z niego pomoc przy dwóch dziewczynkach, a on, że nie rozumiem i nie wykazuje cierpliwości, że przecież on pierwszy raz (bo ja setny!) będzie miał z dziećmi do czynienia, a tak w ogóle to on nie wie (on nie wie!!!!!!!!!!!!!!!!) o co ja się tak naprawdę czepiam. Ze złości myślałam, że urodzę! Oczywiście w absolutnej bulwersacji zadzwoniłam do siostry i od razu: „matko Ula, ja nie wiem jak to będzie, do niego nic nie dociera, ja po prostu jestem w szoku, przecież mówię mu spokojnie, że śpioszki wyglądają tak, a body z krótkim rękawkiem, na litość Boską, są z krótkim rękawkiem! Czego on nie rozumie?” Na co moja siostra, matka dwójki dzieci, wytłumaczyła mi wszystko na spokojnie, po prostu faceci tak mają: „Dopóki dziewczynki nie przyjdą do świat jego nie interesuje co jest czym, ale zobaczysz sama, że jak tylko się pojawią od razu automatycznie wejdzie w rolę taty i zobaczysz jak super sobie poradzi!”

Nieco się uspokoiłam tą rozmową, a jak skończyłam weszłam do pokoju już z innym nastawieniem i wtedy zobaczyłam mojego małżonka, który układał ubranka dziewczynek w szufladach powtarzając pod nosem: „body z krótkim, body z długim, pajacyk- to chyba śpioszki, ale jeszcze dopytam…” Aż mi łezka poleciała tak się rozczuliłam! I wiem, że będę miała w nim ogromne wsparcie.

Komentarze (0)

Brak komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz