A było to tak, jedno z dzieci zachorowało, więc na gwałt do lekarza, bo gorączka zaczynała skakać jak szalona. Po...
Jak ubierać dzieci
Ubieranie dzieci, temat stary jak rzeka i tak samo długi. Dylematów sto i opinii tyle samo ile mam...
„Jak ubierasz swoje dziecko”?
„Co zakładasz dzisiaj”? I tak w kółko. Październik był piękny, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, nic tylko cały dzień z dziećmi na dworze. No, ale jak ubrać dziecko? Gorąco jak w piekle, ale październik. W kontakcie z siostrą niemalże 24/h. Ale co tam jedna siostra, jak opinii kilkadziesiąt? Co zrobić? Na telefonie chyba ze wszystkimi koleżankami, które mają małe dzieci. Mało tego, założony grupowy czat! A Ty jak, a Ty jak? W kółko powtarzanie tego samego pytania. To ja ubieram spodnie, body, bluza, bezrękawnik czapka. Nie za gorąco? A może bez czapki? A może body z krótkim rękawkiem i kurtka? Hmm… no nie wiem? To może zamiast czapeczki założę turban? Cieńszy jest. To załóż ten niepełny. I tak puszczę na dwór dzieci z prawie gołą głową?! W końcu jest PAŹDZIERNIK. A jak zawieje? Jak dziecko jest zdrowe to nic się nie stanie. Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak „zawianie”. Hmm.. tyle lat się mówi o zawianiu, a one mówią, że nie ma. No dobrze, to co zakładasz? Chyba body z długim, kurtkę, szaliczek i czapkę. Szaliczek? No właśnie się zastanawiam. Wyjdzie z gołą szyją? Fakt. To może i ja założę szaliczek. Ale kurtka, czy bezrękawnik. Bezrękawnik, ale pod to koniecznie bluza. Z kapturem czy bez? Lepiej z kapturem, cieplej będzie dziecku w szyjkę. Jak to cieplej? Na dworze jest 20 stopni! No wiesz, ale 20 stopni w październiku to nie to samo, co 20 stopni w kwietniu. Jest jesień, nie można dzieci ubierać tak jak w lato.
I dalej nie wiadomo…
Nie dość, że kobiety mają wieczne dylematy w co się ubrać to jeszcze muszą myśleć w co dzieci odziać. Wiadomo. Musi być adekwatnie do pogody, kolorystycznie, ładnie i modnie. Czasami też strój musi pasować do ubrania mamy tak, są takie dni, że ubieramy się podobnie. No i w moim przypadku ubranka najlepiej jakby były różne. Nie ubieram dziewczynek identycznie, ale o tym kiedy indziej. No więc jak w tą ciepłą, polską, złotą jesień ubrać dziecko? Czy faktycznie należy ubierać zgodnie z porą roku, czy zgodnie z temperaturą na zewnątrz? Bo co mama to inne zdanie. Gdzie szukać pomocy?
Polecę, a co tam…
Niemalże obgryzając paznokcie ze zgryzoty, bo wiadomo, nie chcę chorego dziecka, a już razy dwa to stanowczo za dużo, natknęłam się na Instagramie na profil @ali_jacz. Pediatry współpracującej z @mamaginekolog. Szybciutko wyprowadziła mnie z błędu. Mimo wszelkich zaleceń babć, cioć, sąsiadek lub artykułów sprzed 20 lat dzieci ubiera się zgodnie z temperaturą panująca na zewnątrz. Szok! Skandal i niedowierzanie! Żeby tak w październiku z gołą głową i krótkim rękawem? Nie no, to na pewno tak nie wygląda. Przecież wrócę do domu z grypą, anginą i Bóg wie jakim jeszcze badziewiem!
Walka przegrana...
No i słuchajcie babcino-ciocine gadanie wygrało. Poległam jak niepyszna. Mimo zapewnień pediatry (!!!) nie odważyłam się ubrać dzieci zgodnie z temperaturą na dworze. Walczyłam ze sobą do ostatniej chwili. Wyszły ubrane w cienkie bluzy, bezrękawniki i cienkie czapeczki. Za nic nie mogłam się przemóc. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. W głowie ciągle słyszałam głos mojego ginekologa „gorzej jest przegrzać dzieci niż je lekko wychłodzić”. I w zasadzie to to do mnie bardziej przemówiło, niż słowa mamy- pediatry. Jednak w głowie mam zakorzenione pewne schematy, z którymi dziarsko podejmuję wyzwanie, będę walczyć!
Koniecznie muszę znać również Wasze zdanie na ten temat. Jak Wy ubieracie dzieci w dni kiedy „nie wiadomo co założyć”? Czy trzymacie się utartych schematów, czy szukacie innych rozwiązań?
{hook h="pShowBlogGetProducts" mod="pshowblog" limit="3" categories="3002,3003,3001"}
Zobacz też Jak dzieci nauczyły mnie cieszyć się z „tu i teraz”
Dodaj komentarz