A było to tak, jedno z dzieci zachorowało, więc na gwałt do lekarza, bo gorączka zaczynała skakać jak szalona. Po...
Mama na pełny etat
Przeglądając portale społecznościowe można się spotkać z określeniami „mama na pełen etat”. Obecnie określenie to jest lekko wyśmiewane przez społeczeństwo, ale jakby się temu przyjrzeć z bliska to nie ma w nim nic śmiesznego. Czym jest „mama na pełny etat”?
Mama na pełen etat to mama niepracująca. Potocznie mówi się, że „siedzi w domu”. Cudowne jest to określenie. Na myśl od razu przychodzi mi kobita siedząca w fotelu i nic nierobiąca, ewentualnie paznokcie, w wałkach i kapciach z puszkiem. Jak wygląda to w praktyce? Wiele z moich znajomych są mamami na pełen etat. Część jest do tego stworzona, jednak większość z nich twierdzi, że z chęcią wróciłyby do pracy. Dzieci absorbują je w 100% nie dając chwili na oddech, a w pracy mogą przynajmniej pójść w spokoju do toalety. Pomijając fakt, że do pracy trzeba się ładnie ubrać i umalować, a nie trzy dni chodzić w bluzie uciapanej jedzonkiem. Mamy na pełny etat mają także więcej czasu na obowiązki domowe, które nierzadko wykonują z małym brzdącem uwieszonym u nogi. „Mają więcej czasu” należy traktować z przymróżeniem oka. Część z nas wie, jak to jest wstać o 6 rano i do drzemki nie usiąść nawet na sekundę o skorzystaniu z toalety nie wspomnę. Są i takie, których opieka nad dzieckiem tak zajmuje, że prac domowych nie wykonują wcale lub rzadko. Czy tak naprawdę można zazdrościć mamie siedzącej w domu? Raczej niekoniecznie. Ilość obowiązków przekracza możliwości przeciętnej jednostki nieposiadającej dzieci. To nie jest sport dla słabiaków ;) Tutaj trzeba mieć twardy tyłek, nerwy ze stali i złote serce!
Inną „kategorią” mam są mamy pracujące dodatkowo. Do tej należę ja. Mając dwie córeczki w domu muszę od czasu do czasu usiąść do komputera. Staram się robić wtedy wszystko w maksymalnie dwa dni, żeby jak najwiecej czasu poświecić dzieciom. Jak jest? Ciężko. Dziewczynki są wymagające i jak tylko pojawię się na horyzoncie zaraz zaczynają się gorzkie żale, płacze i inne historie, na które tylko mama może poradzić. Ale nie poddaję się. Praca sprawia mi przyjemność, więc z niej nie zrezygnuję. Organizuję sobie tak czas, żeby w 100% skupić się na pracy i zrobić wszystko najlepiej jak się da za pierwszym razem. Kiedyś przeczytałam, że mamy są pożądanym kąskiem na rynku pracy. Wynika to z faktu, iż mając brzdąca (jednego lub więcej) w domu umieją skupić się na kilku rzeczach na raz. Mają podzielną uwagę co jest bardzo cennym atrybutem dla pracodawców. Jeżeli to jest prawda dziewczyny to ruszamy na podbój rynku pracy!
Mama pracująca na pełen etat lub właścicielka firmy. Jak w społeczeństwie traktowany jest ten „typ” mam? Z zazdrością! Taka mama postrzegana jest jako samolubna, nie dbająca o dobro dziecka, egoistyczna. Taka, której zależy tylko na pieniądzach. Wiele razy słyszałam opinie „po co jej dziecko, jak ona tylko w pracy siedzi”? A czy ktoś z oceniających wziął pod uwagę fakt, że pracująca mama oprócz pracy ma także obowiązki domowe? Wraca, zajmuje się dzieckiem, ma dla niego czas, poświęca się mu. Więc robi dwa razy więcej, a do tego zmaga się z nieprzychylnymi opiniami. Szkoda, że osądzającym tak łatwo wygłasza się nic nieznaczące osądy, a nie zdają sobie sprawy, że pracująca mama ma pozytywny wpływ na rozwój dziecka dając mu przy tym dobre wzorce. Jakie? Dziecko widzi, że można wykonywać kilka czynności i godzić je ze sobą, bez strat dla któregokolwiek. Dzięki obserwacji matki pracującej dzieci uczą się, że warto walczyć o swoje marzenia i realizować je.
Każda mama, pracująca, dorabiająca, czy niepracująca zasługuje na szacunek i odpowiednie traktowanie. Szufladkowanie jest absolutnie nie na miejscu. Sama spotkałam się ze stwierdzeniem, że dorabiam, bo mam dosyć dzieci i zamykając się w pokoju sam na sam z komputerem, chce od nich odpocząć. No uśmiałam się w głos. Zamykając się w pokoju, gdzie dzieci dobijają się do drzwi (nie zawsze) i żeby skupić się na pracy muszę wytężyć mózg na 150%. Niech myślą co chcą.
W jakiej sytuacji jesteście Wy? Czy spotkaliście się z opiniami na swój temat? Chętnie poczytam.
Buziaki!
{hook h="pShowBlogGetProducts" mod="pshowblog" limit="3" categories="3002,3003,3001"}
Dodaj komentarz