A było to tak, jedno z dzieci zachorowało, więc na gwałt do lekarza, bo gorączka zaczynała skakać jak szalona. Po...
Sześcioraczki
Cytując klasyka „nadejszła wiekopomna chwila” i w Polsce przyszły na świat sześcioraczki!
Coś niesamowitego! Wielkie, ogromniaste brawa dla dzielnej Mamy. Chapeau bas! Nieprawdopodobne, że można mieć tyle szczęścia na raz. Póki co same gratulacje i wyrazy szacunku. Nie chcę prorokować, ale znając życie po pierwszym „zachłyśnięciu” pojawią się wyrazy współczucia.
Ojj ile to roboty, ojj ile to się trzeba nalatać, naganiać, narobić. Tyle dzieci, jak ona da radę, ojjojciu jojciu. Współczujących będzie całe mnóstwo, a do pomocy garstka - jak zawsze zresztą ???? jak ona da radę..
Da radę, bo musi, da radę tak jak inne matki dają radę. Mnie, chociaż absolutnie nie mogę porównywać się do mamy sześcioraczków, też często pytają jak daję radę???? NORMALNIE! Nie mam wyjścia, wstaję rano i działam, muszę. Mam dwójkę dzieci muszę je nakarmić, ubrać, umyć, zmienić pampersa i wyjść z nimi na dwór. Tak samo będzie musiała poradzić sobie mama sześcioraczków, z pomocą rodziny, opiekunek, kogokolwiek, ale na pewno sobie poradzi. Niesamowite jest to, że kobiety nie zdają sobie sprawy z tego ile mają siły dopóki na świat nie przyjdą dzieci????
Wiadomość o fantastycznej szóstce gruchnęła i przy porannej kawie, między jedną pieluchą, a drugą, kwękaniem, upadkiem i innymi atrakcjami związanymi z bliźniaczkami, zaczęliśmy się z mężem zastanawiać jakby to było ???? od czego by tu zacząć?????
Poranna toaleta. Ile zajmuje czasu przy bliźniakach? Zmiana pampersów wiercącym się do granic możliwości Kundziom około 15 do 20 min. Potem ubieranie. Generalnie dziewczynki są na takim etapie, że wszystko jest złe. Body nie pasują, sweterki, bluzy, spodenki - wszystko nie dobre. Czapeczki ściągane na zmianę. Ubieranie to czysty obłęd.
Śniadanie. W zależności, czy pomaga mi mąż, czy karmię sama no i oczywiście jaki humor mają pannice. 30 minut niewyjęte. A to łyżkę z kaszką trzeba mamie wytrącić, a to wetrzeć kaszkę w twarz i włosy (tutaj powrót do porannej toalety) i moje ulubione - wrzask i pisk, bo one np. tego dnia kaszki łyżeczką jeść nie będą ????????♀️ z obiadem jest podobnie. Ostatnio jedna z dziewczynek uderzyła mi w wypełnioną po brzegi miskę zupy, która z impetem wylądował na mnie, fotelu i podłodze. Atrakcji co nie miara, szkoda, że cierpi na tym moja garderoba ???? z drugiej strony, wychodząc dwa razy dziennie na spacer w dwóch różnych stylizacjach muszą brać mnie za nienormalną. O pewnie ma opiekunkę, albo gosposie, że tak się stroi non stop i tylko spaceruje z dziećmi???? A to tylko zasługa obiadków, deserków i innych pożywek ????
I moja ukochana cześć dnia, czyli oporządzenie waćpann po kąpieli ???? przez 20 minut towarzyszy nam nieprawdopodobny wrzask jakby ktoś moje dzieci obdzierał ze skóry. Balsamować nie, pampersy złe, pajace do spania to zło najgorsze! I tak przy akompaniamencie darcia i niewyobrażalnego płaczu przystępujemy do kolacji, która na szczęście jest najprzyjemniejszym posiłkiem dnia.
Tak kończy się nasz dzień. Dziewczynki śpią, a ja mam 5 minut dla siebie zanim nie padnę plackiem na twarz. Porównując swoją sytuację do sytuacji mamy sześcioraczków myślę, że swój dzień zaczynałabym od śniadania i na nim kończyła ???? Przed rodzicami kupa roboty, ale na pewno poradzą sobie idealnie.
Nie trzeba im współczuć tylko gratulować, bo kochanego szczęścia nigdy za wiele.
{hook h="pShowBlogGetProducts" mod="pshowblog" limit="3" categories="3002,3003"}
Dodaj komentarz