A było to tak, jedno z dzieci zachorowało, więc na gwałt do lekarza, bo gorączka zaczynała skakać jak szalona. Po...
Z bliźniaczkami przygód kilka
Wreszcie nadeszła wiekopomna chwila i udałam się do sanktuarium każdej kobiety czyli do galerii. Cel był szczytny. Kupić prezent dla małego brzdąca na pierwsze urodziny.
Zebrałyśmy silną grupę pod wezwaniem w ilości: ja z bliźniaczkami, siostra z synem i koleżanka z synem. Spotkałyśmy się w umówionym miejscu i dumne oraz blade udałyśmy się na zakupy. Akurat tak wypadło, że dziewczynki miały mieć drzemkę, wiec pomyślałam, ze po skończonych zakupach przejdę się jeszcze popatrzeć co nowego w modzie piszczy.
Ha-ha, hi-hi, trzy matki i dzieciarnia niespiesznym krokiem zmierzałyśmy do celu. Pierwszy przystanek Tk Maxx, żeby szybko załatwić sprawę. Poszło bez problemu, prezent wybrany można oglądać co dają jeszcze. Niespieszny krok, oglądamy, plotkujemy, dziewczynki się cieszą. Nagle w nos uderza mnie znajomy zapach. KUPA!
Dobra, bez paniki. Poprosiłam siostrę, żeby dokonała zakupów, a ja idę zmienić pampersa. Szybkie poszukiwanie pokoju rodzinnego, jest! Ufff. Wchodzę, wyjmuję delikwentkę i spotyka mnie to co w takiej chwili jest najgorsze - kupa po samą szyję. Dreszczyk paniki przeszedł mi po plecach, ale jeszcze nie jest źle. W końcu mam pampersy i body na zmianę. Z każdym zdejmowanym ubraniem widzę, że sytuacja się pogarsza. Body brudne, ale co gorsza spodnie też! Już płacz na końcu tyłka, ale działam. Pierwsza myśl, siostra! Dzwonię z prośba o zakup spodni. Nie ma problemu - kupi. Ufff.
Wymyłam córkę, teraz tylko oczekiwanie na siostrę. W tym czasie skwierczy druga. Myślę, wyjmę z wózka rozepnę kurtkę, bo gorąco. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Nagle czuję TO. Rozglądam się lekko zestresowana, czy gdzieś nie zostawiłam pampersa, ale nie. Zaczynam panikować, pot ciurkiem płynie mi po plecach, wącham - KUPA. Gdybym mogła z moich ust wyrwałoby się głośne na pół galerii DLACZEGO???!!!!!!
No nic. Pampersy są, body też, przecież wszystko będzie ok. No nie. Po kołnierzyk. Body do kosza, spodenki brudne. WTF?! Myślałby kto, że takie zsynchronizowane! Nawet kupy w tym samym czasie robią. Dobrze, że na ratunek przybiegła siostra z nowymi spodenkami. Powiedz, że kupiłaś dwie pary. Nie - słyszę odpowiedz. Ja łzy w oczach. A pójdziesz po drugie? No nie mów, że obie! Tak. Po kołnierzyk? Tak.
Panie, dzięki za siostrę zdążyła wyjść, a pannice w płacz. Tej nie wygodnie, tej gorąco, ta do wózka nie, to może pić, to może flips, na Boga gdzie ona jest?! Do akcji wkroczyła koleżanka, na zmianę nosimy i bawimy odliczając lata świetlne do powrotu siostry. Do tego pod pokojem rodzinnym ustawiła się kolejka nagle wchodzi! Mamy spodenki! Dziewczęce, różowe, piękne spodenki dla moich dziewczynek rach ciach Kundzie ubrane, wracamy do domu!
Po 30 minutach mycia i zmieniania pieluch szczęśliwe dzieci poszły spać, a mamy ledwo co ze zmęczenia pchały wózek. Oczywiście mogłam zapomnieć o przebieżce po sklepach. Marzyłam o powrocie do domu i wypiciu cieplej herbaty najlepiej z wkładką.
Galeriana akcja nauczyła mnie jednego. Zawsze, ale to absolutnie zawsze miej przy sobie pampersy, body i inne ciuchy do przebrania. Bez tego nawet nie wystawiam stopy za próg.
{hook h="pShowBlogGetProducts" mod="pshowblog" limit="3" categories="3002,3003"}
Dodaj komentarz